WHITE HORSE
Karo! Wołała konia Taylor. Karo, wracaj!
Czarny koń spokojnie pasł się dalej.
Co za uparciuch... Brian, zrób coś!
Taylor, spokojnie... Zaraz przyjdzie. Bądź cierpliwa. On ma to do siebie że jeżeli czegoś chce, będzie o to walczył aż padnie...
Ale co Go napadło że tak chce iść do Kory?
Nie wiem. Kora kiedy do nas przyjechała była jakaś dziwna... Od każdego uciekała, bała się wszystkich i tylko Karo potrafił ja uspokoić.
Tak jakby znała go od czasu kiedy była źrebaczkiem... Może karo i ona pochodzą z tej samej hodowli...
Taylor podeszła do Karo i dała mu marchewkę. Karuś, dlaczego nie idziesz? Musimy jechać... Proszę, posłuchaj mnie... Kora ma dom tu, a ty w Anglii. Nie możemy zabrać Kory do Anglii... Jej właściciele ją kochają! My ciebie kochamy, Ale musisz się nas słuchać. Idziemy? Karo popatrzył ze smutkiem na Taylor. Taylor wyciągnęła rękę, by go pogłaskać, lecz koń powoli się odsunął. Po chwili zarżał głośno, popatrzył na korę która także zarżała i obydwa wierzchowce pobiegły w stronę długiej, i niebezpiecznej rzeki.
Taylor, przyprowadziłem Pegaza. Wsiądź na niego i jedź do koni. Ja pobiegnę za Tobą.
Taylor popędziła do koni które właśnie stały na skraju przepaści. Taylor odsunęła się by ich nie wystraszyć. Pegaz zarżał Tak, jak gdyby chciał coś przekazać. Jakieś niebezpieczeństwo. Karo zrobił się agresywny. Wierzgał kopytami i rżał wniebogłosy. Kora robiła to samo. W tym czasie przybiegł Brian.
Spokojnie podszedł do Karo by go uspokoić. Nie, Brian stój! Krzykneła Taylor, lecz na próżno... Brian już podszedł do rozwścieczonego Karo. Karo wierzgał kopytami i przez to popchnął Briana. Brian spadł z przepaści. Karo nagle się uspokoił. Zobaczył co zrobił, i zarżał długo, i smutno. Po chwili skoczył za Brianem a za nim skoczyła także Kora. CDN
Spokojnie podszedł do Karo by go uspokoić. Nie, Brian stój! Krzykneła Taylor, lecz na próżno... Brian już podszedł do rozwścieczonego Karo. Karo wierzgał kopytami i przez to popchnął Briana. Brian spadł z przepaści. Karo nagle się uspokoił. Zobaczył co zrobił, i zarżał długo, i smutno. Po chwili skoczył za Brianem a za nim skoczyła także Kora. CDN
